á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Powieści polskie, osadzone fabułą w okresie II wojny światowej zajmują w moim czytelniczym sercu specjalne miejsce. (...) Absolutnie bowiem ciekawi mnie ten okrutny czas w naszej historii, który poza najpodlejszymi stronami naszych charakterów, ukazywał też te najlepsze cechy, z których możemy być dumni.
Izabela Żukowska zaproponowała swoim czytelnikom arcyciekawą i niezwykle intrygującą historię. Oto bowiem mamy do rozwikłania dwie zagadki. Pierwsza - na której osadzona jest oś fabuły - to odpowiedź na pytanie, dlaczego siostry bliźniaczki, które przez lata były sobie najdroższym wsparciem po wojnie nie tylko przestały ze sobą rozmawiać, ale i całkowicie wykluczyły siebie nawzajem ze swojego życia. Druga to zagadkowo snuta opowieść pewnego morderstwa i konsekwencji z niego wynikających, które to miało miejsce w XVIII wieku.
Byłam absolutnie zaczarowana opowieścią. Autorka swoją powieścią stara się skłonić swoich czytelników do tego, by zastanowili się nad tym, jak ważna w życiu człowieka jest nie tylko jego rodzina, ale i opinia jaka o tej rodzinie może krążyć. Snuta przez nią historia to zestawienie dwóch obrazów postrzegania jednej i tej samej familii. Z jednej strony mamy bowiem prawdziwych ludzi z krwi i kości, wraz z ich wadami, przywarami i dziwactwami; z drugiej natomiast mamy kreowany przez tych ludzi obraz ich samych, który niebezpiecznie zaczyna wysuwać się na pierwszy plan, co nie ma prawa skończyć się dobrze.
Początkowe moje zachwyty zaczęły jednak niebezpiecznie zmieniać się w kręcenie nosem. Powód? Moim zdaniem ta książka jest zwyczajnie...za krótka. Autorka rozpoczęła mnóstwo fascynujących i splatających się ze sobą wątków. Wykreowała postacie sióstr, których losy czytelnik obserwuje od momentu ich urodzenia. I w momencie kiedy dochodzi do przełomu, do rozłamu, gdzie można byłoby na tej płaszczyźnie stworzyć fenomenalną wręcz historię...jest koniec. Wszystkie wątki rozwiązane zostają poprzez wcale nie taki długi list, który wnuczka jednej z kobiet odnajduje po latach w starym pudełku po bombonierce. Doprawdy,kończysz książkę w momencie, w którym czytelnikowi zaczyna mocno zależeć na bohaterach, kiedy na jego policzkach wykwitają rumieńce spowodowane emocjami, które targają nim, bowiem przeżywa wszystko razem z postaciami?
Sprawia to trochę wrażenie, jakby autorka znudziła się swoją historią i postanowiła ją szybko zakończyć. Może lepiej byłoby poczekać trochę z wydaniem książki, może trzeba było rozłożyć ją na dwa lub nawet trzy tomy? Świetnie wyszło to choćby Małgorzacie Gutowskiej-Adamczyk, która potrafiła utrzymać czytelnika w napięciu przez trzy tomy swojej sagi o Cukierni pod Amorem (tak, wiem, że pojawiła się też nowa trylogia ;)). Cóż, pani Izabela Żukowska powinna chyba wziąć przykład z koleżanki po piórze.
Podsumowując, książkę ogólnie polecam, bo jest naprawdę ciekawa, świetnie zarysowuje realia życia w Wolnym Mieście Gdańsku, widać, że autorka zrobiła spory reseach do swojej książki. Wielka szkoda tylko, że to zakończenie wyszło jej tak bardzo po łebkach.