To miały być wielkie greckie wakacje! Popularna romansopisarka Joanna Szmidt planowała na pięknej jońskiej wyspie dokończyć w spokoju swoją nową powieść, a przy okazji zwiedzić ulubione miejsca cesarzowej Sissi. Na drodze do realizacji tego planu stanęło jej jednak… morderstwo! Wbrew własnej woli autorka zostaje wciągnięta w śledztwo, mające odpowiedzieć na pytanie: kto z jedenastki pozornie sympatycznych i niegroźnych wczasowiczów zabił właściciela pensjonatu „Villa Zeus”?[nota wydawcy].
Stanowi część 2. cyklu, część 1. pt.: Ukochany z piekła rodem.
Recenzje:
Kolejne przygody Joanny i Betty. No i oczywiście kolejny trup a nawet trzy! Świetna powieść, lekki kryminał to jest to co się świetnie czyta. Razem z główną bohaterką jesteśmy w pięknej, ciepłej Grecji i szukany mordercy. Gorąco polecam :)
” – Mam prawdziwego trupa! – powiedziała Joanna z niezrozumiałym triumfem. – Sama go odkryłam. Właściwie to nawet się o niego potknęłam. Betty zaczęła podejrzewać, że z niezbadanych przyczyn jej pracodawczyni znienacka zwariowała. Może to opóźnione załamanie nerwowe po śmierci kochanka? Albo, co menedżerce wydawało się ze wszech miar zrozumiałe, wynik urazu psychicznego po turbulencjach w czasie lotu? – Joanna,
(...)jak rany, o czym ty mówisz? – jęknęła. – Czy możesz się na chwilę skupić i wyjaśnić, co się stało. – Ale co tu wyjaśniać?! – piekliła się po drugiej stronie łączy pisarka. – Znowu znalazłam nieżywego faceta. Z nożem wbitym w serce. Od sera! I ja się o niego potknęłam. W kompletnych ciemnościach. Nic nie było widać! Cud, że czegoś sobie nie uszkodziłam! Betty nawet nie próbowała rozwikłać kwestii, o co właściwie potknęła się autorka – zwłoki, ser czy nóż – i skąd wiedziała, że ten ostatni był od sera, skoro nic nie było widać. Wiedziała, że w chwilach emocji Joanna jest wulkanem chaotyczności i nie da się jej opanować. – Na pewno tego nie piszesz? – upewniła się. – Po prostu znowu wplątałaś się w morderstwo? Alek Rogoziński – z wykształcenia filolog, z zawodu dziennikarz, z pasji kryminalista... to znaczy – twórca kryminałów. Przez lata związany z mediami. Karierę zaczynał w kultowej już dzisiaj Rozgłośni Harcerskiej, potem pracował m.in. w Radiu Plus i Radiu Kolor. Od 2007 roku na stałe związany z magazynem "Party". Ma dwa życiowe hobby: muzykę i podróże. W obu nie zna granic. Kocha każdy rodzaj muzyki, a zapytany o swoich idoli jednym tchem wymienia Madonnę, Jima Morrisona i The Doors, Kate Bush, Ałłę Pugaczową, Ellę Fitzgerald i... (w tym momencie musi jednak złapać oddech!). Choć od urodzenia mieszka w Warszawie i jest mu tu (odpukać!) dobrze, to kocha też Paryż, uwielbia Londyn, a w Berlinie czuje się (prawie) tak, jak w swoim rodzinnym mieście. Jego marzeniem jest objechać cały świat, a na stare lata zamieszkać na jednej z wysp Morza Śródziemnego. A tam już tylko pisać i pisać, i pisać... Porównując z "Ukochanym z piekła rodem" w tej książek znajdziemy więcej humoru oraz tajemnic. Dzięki Bogu wydawnictwo bardziej się postarało, z czego jest mniej literówek. Prosty i lekki język niosą nas po skąpanym w słońcu Korfu. Tego się nie czyta, to się pochłania! Czytając "Morderstwo na Korfu" przypomniały mi się powieści Agahty Christie, w których często było wielu podejrzanych i jeden morderca. Joanna, popularna romansopisarka, wyrusza na wielkie greckie wakacje, podczas których zamierza w spokoju skończyć pracę nad swoją nową książką. Niestety, spokój to ostatnie, co jest jej dane. Już pierwszego dnia autorka staje się świadkiem morderstwa. Szybko okazuje się, że mógł je popełnić tylko ktoś, kto wraz z nią zamieszkał w niewielkim pensjonacie, znajdującym się na pięknej wyspie Korfu. Kto z jedenastki na pozór sympatycznych urlopowiczów okaże się bezwzględnym zabójcą? opis pochodzi z okładki książki W książce ukazane są Greckie realia, mianowicie: wszystko się spóźnia. Autor był w tym kraju, dlatego serwuje nam opisy różnych budynków, co daje tej książce nutę wiarygodności. Na pewno muszę tam pojechać Joanna – popularna pisarka, którą głównie czytają starsze panie. Ciekawska, kontrowersyjna, z dużym poczuciem humoru, szczera postać, bez której byłoby nudno. Lubi się ją od początku poznania. Betty – menedżerka Joanny, równie śmieszna i sympatyczna. Jej chlebodawczyni często krytykuje jej styl ubierania się, gdyż nosi ona głównie czarne ciuchy. Bez niej Joanna nie dałaby sobie rady – nie tylko w kwestii rozwiązywania zagadek kryminalnych, chociaż... Magda – bohaterka, którą nie polubiłem. Dlaczego? Uno: obraziła mój ukochany gatunek muzyczny, mianowicie metal. Due: jest egoistyczna, prymitywna i w ogóle... Ugh! Reasumując, bardzo polecam Wam ten utwór. Czyta się go szybko. Uwaga! Nie czytajcie w obecności innych osób, gdyż nagłe wybuchy śmiechu będą mogły wywołać w nich zdziwienie. Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego dziękuję autorowi. Tytuł: Morderstwo na Korfu Autor: Alek Rogoziński Wydawnictwo: Melanż Korekta: Aleksandra Kiełczykowska, Katarzyna Borzęcka Projekt okładki: Dorota Sieradzka Wydanie: I Oprawa: miękka (ze skrzydełkami) Liczba stron: 298 Data wydania: 23 września 2015 ISBN: 978-83-64378-22-5
„Samolot już wylądował, powtórzył w myślach. Samolot z dwunastoma osobami, z których tylko jedna przyjechała tu po to, aby odpocząć, zażyć kąpieli słonecznych i dobrze się bawić. Pozostali goście mieli zupełnie inne powody, aby akurat teraz odwiedzić Korfu. A co najważniejsze, Stefanos doskonale je znał!” Kontynuacja przygód popularnej autorki romansów – Joanny Szmidt i jej menadżerki, a zarazem przyjaciółki Betty,
(...)znanych czytelnikom z debiutu pisarskiego autora pt. „Ukochany z piekła rodem”. Tym razem akcja powieści przenosi czytelnika na malowniczą wyspę Korfu. Joanna po ostatnich ciężkich przeżyciach związanych z morderstwem jej kochanka postanawia wypocząć i przygotować się do pisania następnej książki, dlatego udaje się na wakacje do Grecji. Tuż po wylądowaniu na wyspie poznaje przystojnego Michała, okazuje się, że on jak również dziesięć innych osób udają się do tego samego hotelu co pisarka. Cała grupa ma wynajęty bus, którym jadą do Villi Zeus, gdzie wita ich właściciel hotelu Stefanos Matrakis. Wszyscy urlopowicze znają się z ubiegłego lata, jedynie Joanna jest po raz pierwszy gościem Stefanosa. Pierwszy wieczór zapowiada kilka atrakcji dla gości, również wieczorową porą zostają znalezione zwłoki Stefanosa. Podejrzenia padają na polskich gości i pewne jest, że mordercą jest jeden z nich, ponieważ każdy miał motyw aby zabić Stefanosa, albowiem wszyscy byli z nim w pewien sposób powiązani. Kto zamordował właściciela hotelu? „Proszę pamiętać. Gdy w grę wchodzi morderstwo, nikomu nie należy ufać! Nikomu!” Książka pod względem stylu, fabuły oraz narracji jest doskonale dopracowana. Olbrzymim plusem powieści są idealnie nakreśleni bohaterowie, dodatkowym ułatwieniem jest zamieszczenie na początku książki ewidencji postaci i ich powiązań. Ponadto autor tworzy malownicze obrazy, co pozwala czytelnikowi łatwo wejść w stworzony przez niego świat. Główną rolę odgrywa tutaj odkrycie mordercy właściciela hotelu, jednak w książce znajduje się również uboczny wątek, a mianowicie pewna tajemnica, która związana jest z Villą Zeus, jednak cała historia doskonale współgra ze sobą. „- Ten dom kryje w sobie pewną tajemnicę… (…) - I za nią naprawdę warto byłoby zabić...” Sądzę, że „Morderstwo na Korfu” wypada dużo lepiej w porównaniu z „Ukochanym z piekła rodem”. Autor zadbał o to, aby odbiorca podczas czytania śmiał się do łez. Co najważniejsze trzyma czytelnika do samego końca w niewiedzy, natomiast napięcie umiejętnie budowane jest stopniowo. Osobiście z każdym rozdziałem zmieniałam zdanie co do mordercy. Jednak na finale wszystko ładnie układa się w spójną całość, aby ostatecznie powiedzieć wow i zrobić należyty ukłon w stronę autora. Reasumując. Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę powieść. Miło spędziłam czas z nieprzewidywalnymi bohaterkami książki. Publikacja w żadnym wypadku nie zawodzi czytelnika, ponieważ pomysł na powieść jest dobry, a osadzenie fabuły w Grecji było strzałem w dziesiątkę, natomiast cała akcja przeprowadzona jest w sposób bardzo udany. „Morderstwo na Korfu” jest to książka niebanalna, lekka, z dobrym humorem, ciętymi ripostami i błyskotliwymi dialogami, napisana perfekcyjnie i z dużym dystansem, czyta się ją szybko i z olbrzymim zainteresowaniem. Polecam tę pozycję wszystkim tym, którzy potrzebują sporej dawki humoru, a także osobom lubiącym komedie kryminalne jak również twórczość autora. Mam nadzieję, że to nie koniec przygód z Joanną i Betty i że jeszcze przeczytam o ich zmaganiach w kolejnym śledztwie. Gorąco polecam.
Treść książki lekka i przyjemna. Czytając miałem wrażenie, że czytam książkę Agathy Christie, podobny styl prowadzenia akcji a następnie jej zakończenia. Dobra lektura na wakacje.
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.1 (2024-11-08)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
Betty zaczęła podejrzewać, że z niezbadanych przyczyn jej pracodawczyni znienacka zwariowała. Może to opóźnione załamanie nerwowe po śmierci kochanka? Albo, co menedżerce wydawało się ze wszech miar zrozumiałe, wynik urazu psychicznego po turbulencjach w czasie lotu?
– Joanna, (...) jak rany, o czym ty mówisz? – jęknęła. – Czy możesz się na chwilę skupić i wyjaśnić, co się stało.
– Ale co tu wyjaśniać?! – piekliła się po drugiej stronie łączy pisarka. – Znowu znalazłam nieżywego faceta. Z nożem wbitym w serce. Od sera! I ja się o niego potknęłam. W kompletnych ciemnościach. Nic nie było widać! Cud, że czegoś sobie nie uszkodziłam!
Betty nawet nie próbowała rozwikłać kwestii, o co właściwie potknęła się autorka – zwłoki, ser czy nóż – i skąd wiedziała, że ten ostatni był od sera, skoro nic nie było widać. Wiedziała, że w chwilach emocji Joanna jest wulkanem chaotyczności i nie da się jej opanować.
– Na pewno tego nie piszesz? – upewniła się. – Po prostu znowu wplątałaś się w morderstwo?
Alek Rogoziński – z wykształcenia filolog, z zawodu dziennikarz, z pasji kryminalista... to znaczy – twórca kryminałów. Przez lata związany z mediami. Karierę zaczynał w kultowej już dzisiaj Rozgłośni Harcerskiej, potem pracował m.in. w Radiu Plus i Radiu Kolor. Od 2007 roku na stałe związany z magazynem "Party". Ma dwa życiowe hobby: muzykę i podróże. W obu nie zna granic. Kocha każdy rodzaj muzyki, a zapytany o swoich idoli jednym tchem wymienia Madonnę, Jima Morrisona i The Doors, Kate Bush, Ałłę Pugaczową, Ellę Fitzgerald i... (w tym momencie musi jednak złapać oddech!). Choć od urodzenia mieszka w Warszawie i jest mu tu (odpukać!) dobrze, to kocha też Paryż, uwielbia Londyn, a w Berlinie czuje się (prawie) tak, jak w swoim rodzinnym mieście. Jego marzeniem jest objechać cały świat, a na stare lata zamieszkać na jednej z wysp Morza Śródziemnego. A tam już tylko pisać i pisać, i pisać...
Porównując z "Ukochanym z piekła rodem" w tej książek znajdziemy więcej humoru oraz tajemnic. Dzięki Bogu wydawnictwo bardziej się postarało, z czego jest mniej literówek. Prosty i lekki język niosą nas po skąpanym w słońcu Korfu. Tego się nie czyta, to się pochłania! Czytając "Morderstwo na Korfu" przypomniały mi się powieści Agahty Christie, w których często było wielu podejrzanych i jeden morderca.
Joanna, popularna romansopisarka, wyrusza na wielkie greckie wakacje, podczas których zamierza w spokoju skończyć pracę nad swoją nową książką. Niestety, spokój to ostatnie, co jest jej dane. Już pierwszego dnia autorka staje się świadkiem morderstwa. Szybko okazuje się, że mógł je popełnić tylko ktoś, kto wraz z nią zamieszkał w niewielkim pensjonacie, znajdującym się na pięknej wyspie Korfu. Kto z jedenastki na pozór sympatycznych urlopowiczów okaże się bezwzględnym zabójcą? opis pochodzi z okładki książki W książce ukazane są Greckie realia, mianowicie: wszystko się spóźnia. Autor był w tym kraju, dlatego serwuje nam opisy różnych budynków, co daje tej książce nutę wiarygodności. Na pewno muszę tam pojechać Joanna – popularna pisarka, którą głównie czytają starsze panie. Ciekawska, kontrowersyjna, z dużym poczuciem humoru, szczera postać, bez której byłoby nudno. Lubi się ją od początku poznania. Betty – menedżerka Joanny, równie śmieszna i sympatyczna. Jej chlebodawczyni często krytykuje jej styl ubierania się, gdyż nosi ona głównie czarne ciuchy. Bez niej Joanna nie dałaby sobie rady – nie tylko w kwestii rozwiązywania zagadek kryminalnych, chociaż... Magda – bohaterka, którą nie polubiłem. Dlaczego? Uno: obraziła mój ukochany gatunek muzyczny, mianowicie metal. Due: jest egoistyczna, prymitywna i w ogóle... Ugh!
Reasumując, bardzo polecam Wam ten utwór. Czyta się go szybko. Uwaga! Nie czytajcie w obecności innych osób, gdyż nagłe wybuchy śmiechu będą mogły wywołać w nich zdziwienie. Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego dziękuję autorowi.
Tytuł: Morderstwo na Korfu Autor: Alek Rogoziński Wydawnictwo: Melanż Korekta: Aleksandra Kiełczykowska, Katarzyna Borzęcka Projekt okładki: Dorota Sieradzka Wydanie: I Oprawa: miękka (ze skrzydełkami) Liczba stron: 298 Data wydania: 23 września 2015 ISBN: 978-83-64378-22-5
„Proszę pamiętać. Gdy w grę wchodzi morderstwo, nikomu nie należy ufać! Nikomu!” Książka pod względem stylu, fabuły oraz narracji jest doskonale dopracowana. Olbrzymim plusem powieści są idealnie nakreśleni bohaterowie, dodatkowym ułatwieniem jest zamieszczenie na początku książki ewidencji postaci i ich powiązań. Ponadto autor tworzy malownicze obrazy, co pozwala czytelnikowi łatwo wejść w stworzony przez niego świat. Główną rolę odgrywa tutaj odkrycie mordercy właściciela hotelu, jednak w książce znajduje się również uboczny wątek, a mianowicie pewna tajemnica, która związana jest z Villą Zeus, jednak cała historia doskonale współgra ze sobą.
„- Ten dom kryje w sobie pewną tajemnicę… (…) - I za nią naprawdę warto byłoby zabić...” Sądzę, że „Morderstwo na Korfu” wypada dużo lepiej w porównaniu z „Ukochanym z piekła rodem”. Autor zadbał o to, aby odbiorca podczas czytania śmiał się do łez. Co najważniejsze trzyma czytelnika do samego końca w niewiedzy, natomiast napięcie umiejętnie budowane jest stopniowo. Osobiście z każdym rozdziałem zmieniałam zdanie co do mordercy. Jednak na finale wszystko ładnie układa się w spójną całość, aby ostatecznie powiedzieć wow i zrobić należyty ukłon w stronę autora.
Reasumując. Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę powieść. Miło spędziłam czas z nieprzewidywalnymi bohaterkami książki. Publikacja w żadnym wypadku nie zawodzi czytelnika, ponieważ pomysł na powieść jest dobry, a osadzenie fabuły w Grecji było strzałem w dziesiątkę, natomiast cała akcja przeprowadzona jest w sposób bardzo udany. „Morderstwo na Korfu” jest to książka niebanalna, lekka, z dobrym humorem, ciętymi ripostami i błyskotliwymi dialogami, napisana perfekcyjnie i z dużym dystansem, czyta się ją szybko i z olbrzymim zainteresowaniem. Polecam tę pozycję wszystkim tym, którzy potrzebują sporej dawki humoru, a także osobom lubiącym komedie kryminalne jak również twórczość autora. Mam nadzieję, że to nie koniec przygód z Joanną i Betty i że jeszcze przeczytam o ich zmaganiach w kolejnym śledztwie. Gorąco polecam.